E-papierosy – dlaczego wciąż jestem na nie

Kilkanaście miesięcy temu, na łamach bloga poruszałem temat e-papierosów, przedstawiając szkodliwe efekty ich działania. W tym czasie w polskim prawie pojawiło się kilka słusznych zmian dotyczących sprzedaży i stosowania e-papierosów, a także, nowe badania, które potwierdzają moją tezę – e-papierosy, szkodzą. Dzisiaj chciałbym podjąć ten temat ponownie, przedstawiając najważniejsze przesłanki za tym, by unikać papierosów elektronicznych w równym stopniu, co tradycyjnych. Poniżej garść mitów na temat e-papierosów




E-papierosy nie zachęcają młodych ludzi do palenia
Czy tego chcemy, czy nie, e-kopcenie stało się nową modą, nazywaną pokrętnie wapowaniem. Z wyrobami zawierającymi nikotynę i inne, bliżej nieznane chemikalia, bardzo często spotyka się młodzież z gimnazjów i liceów, która pragnie w ten sposób, przyszpanować kolegom. Osoby takie można spotkać na przykład w galeriach, gdy w tumanach dymu, wymieniają się wrażeniami na temat kolejnych trucizn, czyli liquidów. Niektórzy 14-latkowie, mogli być postrzegani jako znawcy tematu, ponieważ wydawali dużą część swoich kieszonkowych właśnie na e-papierosy.
Wydaje mi się, że zakaz sprzedaży tego typu wyrobów przez Internet, nieco zmniejszył ten proceder. Cieszy mnie też reakcja szkół na e-kopcenie – większość placówek go nie toleruje. Zakazano również reklamy e-papierosów. Chciałbym doczekać czasów, kiedy ta nowa moda będzie postrzegana przez młodzież tak samo negatywnie, jak dzisiaj palenie tytoniu. Dziś e-papierosy są traktowane jako element stylu życia, niegroźny gadget, który może być używany jedynie dla smaku lub pozytywnych wrażeń z palenia.



E-papierosy są używką, a osoby, które ich używają, są bardziej narażone na uzależnienie od tradycyjnych papierosów. Wiele osób łączy też palenie zwykłych papierosów z e-papierosami, ponieważ te drugie, wiążą się (jeszcze) z większym społecznym przyzwoleniem.



Planuje się także zakazanie e-papierosów, które posiadają charakterystyczny zapach, z wyjątkiem wyrobów mentolowych. To drastyczny cios w producentów e-petów, ale wydaje się mieć on sens. E-papierosy smakowe szczególnie często były wybierane przez młodzież, z uwagi na większy wskaźnik “funu” od zwykłych e-papierosów.



E-papierosy są w pełni przebadane i bezpieczne
Od mojego ostatniego posta na temat e-papierosów, pojawiło się kilka badań, które zmienią sposób, w jaki odbierasz e-papierosy.



The Guardian donosi, że trudno mówić o bezpieczeństwie stosowania e-papierosów, w sytuacji, kiedy na rynku jest tak wielu producentów liquidów, używających do wyrobu swoich produktów przypadkowych substancji. Tanie liquidy mogą zawierać różne bardzo szkodliwe substancje, które są wdychane bezpośrednio do płuc.W e-papierosach znajdziemy między innymi formaldehyd, który jest 10 razy bardziej kancerogenny, niż substancje wchodzące w skład papierosów.



Podobny problem dostrzega British Medical Association (BMA) – według tej organizacji, brakuje zarówno badań na temat bezpieczeństwa stosowania e-papierosów, jak i norm, które powinny być stosowane podczas produkcji tego typu wyrobów. Liquidy są często błędnie oznakowane, a producent na ich etykietach nie wspomina o szkodliwych substancjach wchodzących w ich skład. Często przytaczane przez palaczy słowa, że dym z e-papierosa to tylko para wodna, można wsadzić między bajki.




WHO również nie podziela opinii, że e-papierosy pozwalają na rzucenie palenia i zaleca lekarzom, nakłanianie palaczy do stosowania terapii w postaci gum z nikotyną i plastrów.



Polacy jak zwykle są oszczędni i sami zabierają się do “modowania” swoich e-papierosów, co może wpływać na to, że dym jest jeszcze bardziej szkodliwy i zawiera substancje, które mogą mieć tragiczne skutki dla zdrowia.



Ciekawą sprawą jest też to, że na forach dla waperów, wiele osób skarży się na objawy uboczne po e-papierosach. Najczęściej przytaczane są takie objawy, jak ból gardła, wysuszenie śluzówki i podrażnienie. E-pety mogą wywoływać także alergie – nic dziwnego, skoro producenci wlewają do nich tak wiele różnych chemikaliów, w tym, nieprzebadane aromaty.



E-papierosy odzwyczajają nas od nałogu palenia
Nigdy nie paliłem papierosów, ale sądząc po moich obserwacjach, wiele osób kończy za paleniem zwykłych papierosów i uzależnia się od e-papierosów. Być może w ten sposób dostarczają do organizmu mniej szkodliwych substancji, ale nie zwalczają nałogu tytoniowego. Przebadane kuracje antynikotynowe, takie, jak gumy i plastry z nikotyną, pozwalają na zmniejszenie ilości wypalanych papierosów i stopniowe odejście od nałogu. Przy e-papierosach, celem sprzedawców jest … jak największa sprzedaż swoich wyrobów.
Bardzo prawdopodobne jest także to, że e-papierosy będą stanowiły zupełnie nowe uzależnienie. W czasach moich dziadków, niczym niezwykłym było zaczynanie palenia w wieku 15 lat i następnie, męczenie się z nałogiem do końca życia. Dziś w tym wieku dzieci zaczynają uzależnienie od e-papierosów.

Pytanie – czy znasz kogoś, kto rzucił całkowicie palenie, dzięki e-papierosom?



E-papierosy nie przeszkadzają innym osobom
Papierosy elektroniczne wzmacniają nawyk palenia, ponieważ osoby uzależnione, coraz częściej palą przy stanowisku pracy. O ile robią to dyskretnie i nie dmuchają dymem (kwestie techniczne nie interesują tutaj nie-palaczy) w twarz innym osobom, nie stanowi to problemu, jednak zwykle sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Sytuacja z ostatnich dni – nowy pracownik bez skrępowania wyciąga e-faję na open-space i otacza się chmurą śmierdzącego dymu, co przeszkadza innym osobom w normalnej pracy. Jak pisał Wojciech Cejrowski – nie ma przepisu, który by nie pozwalał na jedzenie cebuli i czosnku przed udaniem się do kościoła, ale tak się nie robi, bo to oznaka braku wychowania. Podobnie z e-papierosami. E-palaczom jest trudniej i … słusznie, bo często ignorowali oni upomnienia ze strony innych osób. Od 2016 roku e-papierosy są zakazane w tych samych miejscach, co standardowe papierosy. Czy pojawi się zakaz ich palenia w miejscu pracy? Już się pojawił (od 8 września 2016), jednak nie jest przestrzegany.



Na dobrych ziołach piszecie niekorzystnie o e-papierosach, bo sponsorują was koncerny tytoniowe
Zarzuty tego typu pojawiły się przy ostatnim poście na ten temat. Może ta ciekawostka otworzy wam oczy – największymi graczami na tym rynku, są właśnie takie koncerny, jak Philip Morris, Imperial Tobacco czy British American Tobacco. Jak już o tym pisałem, e-pety są reklamowane dokładnie w taki sam sposób, co papierosy 30 lat temu.



Pytanie do palących e-papierosy – czy skoro jesteście tak pewni, o tym, że e-papierosy nie szkodzą, to czy pozwolilibyście na ich palenie kobiecie w ciąży lub czy wapowalibyście przy małym dziecku? Moim zdaniem, nie ma różnicy czy palimy zwykłe, czy e-papierosy – to po prostu inny sposób na zatruwanie organizmu i niepotrzebne wydawanie pieniędzy. Jeśli rzucasz palenie, poszukaj lepszej metody i nie oszukuj się, że dzięki e-petom wyjdziesz z nałogu.
Na tym kończę swój apel. Pozdrawiam.


Źródła

http://www.who.int/tobacco/communications/statements/eletronic_cigarettes/en/
https://www.theguardian.com/society/2014/may/05/rise-of-e-cigarettes-miracle-or-health-risk