Guma do żucia – produkt wywodzący się ze starożytnej Grecji

Wydawałoby się, że guma do żucia to produkt współczesny, związany silnie z USA. Jej historia zaczyna znacznie wcześniej, bo już w starożytnej Grecji.

Guma mastyksowa

Żucie różnych produktów towarzyszyło wielu kulturom. Majowie żuli sok z drzewa sapodilla, natomiast Grecy od zawsze używali lentyszku.
Pochodząca z Grecji (a obecnie rozpowszechniona w całym basenie Morza Śródziemnego) roślina pistacja kleista (lentyszek) wydziela żywicę o pięknym zapachu, którą nazywa się mastyksem. Grecy używają ją jako naturalną gumę do żucia oraz dodają ją do produktów higienicznych. Aromatyzuje się nią także alkohole oraz pasty do zębów. Wykorzystuje się także lepiące właściwości żywicy, dodając ją do plastrów na rany czy mas dentystycznych.
Aby uzyskać jak największą wydajność, lentyszek jest hodowany w odpowiednio nawożonych gajach.
Przed rozpoczęciem żucia mastyksu należy oczyścić jamę ustną. Następnie do ust wkładamy kawałek żywicy (która jest początkowo twarda) i czekamy aż wchłonie trochę śliny, co umożliwia jej normalne żucie.
Guma mastyksowa ma szereg pozytywnych właściwości – oczyszcza jamę ustną, poprawia trawienie oraz wspiera walkę z Helicobacter pylori. Żucie gumy redukuje także stres.

Guma do żucia jaką znamy obecnie

W 1848 roku John Curtis zaczął sprzedawać gumę do żucia produkowaną z żywicy świerkowej. Była dość gorzka, jednak miała szereg pozytywnych działań – między innymi odkażała jamę ustną . Zapożyczył swój pomysł od Indian i wyrabiał ją początkowo w domu, a następnie założył fabrykę. Guma początkowo nie sprzedawała się zbyt dobrze, ponieważ konsumenci nie wiedzieli wtedy jeszcze, że mają potrzebę kupowania gumy do żucia. Podobna sytuacja zachodziła w tym czasie przy wprowadzaniu na rynek wielu produktów, na przykład pasty do zębów.
W promocji pomógł William Wrigley.

Pierwszy komercyjny produkt, niemal nie różniący się od gumy, którą znamy dzisiaj, został opracowany przez właśnie Williama Wrigleya w 1893 roku. Była to oczywiście guma Wrigley. Wyróżniała się od pozostałych gum do żucia dostępnych wtedy na rynku tym, że można było z niej robić balony. Ciekawostka – pierwsza pasta do zębów w tubce weszła do sprzedaży 16 lat po rozpoczęciu sprzedaży gumy do żucia Wrigley
Podczas II wojny światowej stworzono nowy, kryzysowy przepis na gumę do żucia, co przyczyniło się paradoksalnie do jej dzisiejszej popularności. Zamiast cukru zaczęto dodawać do niej sorbitol, substancję o działaniu przeciwbakteryjnym i chroniącym jamę ustną. Tak powstała guma Orbit.

Guma do żucia jako sposób podawania leków

Ten produkt jest dobrym sposobem podawania leków wchłaniających się w jamie ustnej. W formie gumy do żucia podaje się między innymi:

  • leki na chorobę lokomocyjną
  • nikotynę dla osób chcących odstawić papierosy (pierwszy lek w formie gumy do żucia, wprowadzony w 1978 roku)
  • preparaty na odchudzanie zawierające chrom
  • leki na astmę
  • leki na potencję
  • preparaty z kofeiną i guaraną
  • środki na nadkwasotę
  • preparaty zawierające DHA

Czy warto kupować gumę do żucia?

Zdania dotyczące wpływu gumy do żucia na stan naszego zdrowia wśród lekarzy są podzielone. Z jednej strony, bezcukrowa guma pozwala oczyścić jamę ustną i zwiększa wydzielanie śliny, dzięki czemu łatwiej jest chronić się na przykład od próchnicy. W ten sposób przywracamy prawidłowe pH w jamie ustnej.
Moim zdaniem ciągłe żucie gumy może mieć negatywne skutki. Ciągłe żucie może prowadzić do nieprawidłowego rozwoju mięśni szczęki, zwłaszcza jeśli żujemy ciągle tą samą stroną. Podczas żucia może dochodzić do połykania powietrza, co nasila wzdęcia czy objawy zespołu jelita drażliwego. Niektóre gumy mogą zawierać substancje, które powodują uszkodzenie szkliwa. Nawet bezcukrowe gumy do żucia zawierają słodziki, które nie są przecież obojętne dla naszego zdrowia. Słodziki mogą na przykład zwiększać uczucie głodu. Ten sam objaw wywołuje u niektórych osób miętowy smak gumy do żucia. Trudno jest określić jednoznacznie co zawiera baza komercyjnie sprzedawanych gum do żucia – według niektórych źródeł te substancje mogą być powiązane ze zwiększonym ryzykiem występowania nowotworów.

W sieci znalazłem informację, że częste żucie wpływa na uwalnianie rtęci z plomb amalgamatowych.
Większość osób kupuje gumy do żucia dlatego, że obawiają się nieświeżego oddechu. Nie jest to do końca rozsądne działanie, ponieważ w ten sposób jedynie maskujemy objawy dolegliwości. Nieświeży oddech może być spowodowany na przykład dolegliwościami układu pokarmowego, chorobami dziąseł czy psującym się zębem.
U niektórych osób (zwykle u nastolatków), częste żucie może wiązać się z bólami głowy. Często podkreśla się, że guma do żucia może zniechęcać nas do jedzenia owoców i warzyw, ponieważ mocno zmienia ona odczucia ich smaku.
Podsumowując – wydaje mi się, że lepiej jest żuć gumę od czasu do czasu, jednocześnie mając na uwadze, czy nie staje się to naszym negatywnym nawykiem. Upewnijmy się także co do składu naszej ulubionej gumy do żucia i zwróćmy uwagę, czy nie zawiera potencjalnie szkodliwych substancji.