Farmakognozja – czyli pogłębiona wiedza o ziołach

Gdy kończyłem
Medyczne Studium Zawodowe na kierunku Technik Farmaceutyczny, jednym
z najtrudniejszych przedmiotów, była farmakognozja. Wiele osób
sugerowało, by nie poświęcaj jej zbyt wiele uwagi, ponieważ nigdy
więcej poza szkołą, ten przedmiot się nie przyda. O
nieprawdziwości tego faktu przekonałem się 2 lata później, gdy
zacząłem pracę w sklepie zielarskim i w końcu, mogłem
wykorzystać informacje z „gnozji” w praktyce.


Dlaczego warto
zainteresować się farmakognozją?

Farmakognozja to
przedmiot, na którym poznasz bardzo dokładnie właściwości
substancji czynnych występujących w roślinach. Przykładowo – z
popularnych, nienaukowych książek na temat ziół, dowiesz się, że
dąb jest stosowany na skórę w stanach zapalnych, jednak nie
będziesz wiedział, skąd bierze się to działanie. Farmakognozja
podaje prostą odpowiedź – dąb zawiera garbniki, które mają
działanie ściągające. Garbniki można znaleźć także w innych
surowcach, co sugeruje, że ich działanie będzie podobne.
Podobnie jest z
dziesiątkami innych substancji aktywnych.

Farmakognozja uczy
także rozpoznawania różnych roślin na podstawie cech
morfologicznych (wyglądu).

Bardzo ciekawe
zajęcia z farmakognozji, polegają na odróżnianiu od siebie
nasion, owoców, fragmentów kory czy pokruszonych (!) liści różnych
roślin.

Na farmakognozji
można także poznać rośliny trujące, które były wykorzystywane
w medycynie dawniej, ale dzisiaj zastępuje się nie
bezpieczniejszymi odpowiednikami. Należą do nich na przykład
rośliny wpływające pozytywnie na pracę serca, takie, jak konwalia
majowa, cebula morska czy naparstnica. Po dwóch latach farmakognozji
łatwiej jest zrozumieć, dlaczego nie wolno ich stosować na własną
rękę (a na takie wypowiedzi bardzo często trafiam na przykład w
komentarzach do artykułów). Dzięki tej wiedzy, można ocenić
ryzyko stosowania różnych ziół i w większości przypadków,
odradzić terapię na własną rękę, jeśli surowiec jest silnie
lub bardzo silnie działający. Niestety, ale w sieci na temat
zdrowia może wypowiadać się każdy, nawet osoba, która nie ma
pojęcia o ziołolecznictwie, lub celowo wprowadzająca innych w
błąd.

Bardzo ciekawe są
także informacje na temat roślin wykorzystywanych rzadziej, ale
nadal obecnych w różnych mieszankach zielarskich.

Farmakognozja a
praca w sklepie zielarskim

W zielarniach
sprzedaje się znacznie więcej ziół niż w zwykłych aptekach, a
wiele surowców poznasz po raz pierwszy dopiero w sklepie. Z tego
powodu, osoby pracujące w sklepach zielarskich, powinny regularnie
odświeżać oraz rozszerzać swoją wiedzę – w przeciwnym razie,
nie będą w stanie dobrze poradzić pacjentowi.

O ile większość
znanych ziół jest dobrze opisana (na przykład w takich książkach,
jak „Ziołolecznictwo, poradnik dla lekarzy”), o tyle, jest
problem z nowościami. Takie zioła, jak na przykład czystek, są
opisywane głównie w pracach naukowych gdzie wymienia się znacznie
mniej ich zalet dla zdrowia, niż na przykład na blogach. Niestety,
ale pacjenci korzystają głównie z tego drugiego źródła
informacji.

Podsumowując –
farmakognozja to bardzo ciekawy przedmiot, który daje wiele
satysfakcji i przydaje się podczas domowego leczenia mniej poważnych
dolegliwości. Jeśli chcesz go zgłębić, polecam Ci książki
Matławskiej oraz Kohlmunzera, oferujące w zasadzie podobne
informacje na temat ziół.