Prawie 600 postów i 5 lat prowadzenia bloga Dobre zioła – czas na małe podsumowanie. Wywiad z autorem.

Kiedy w listopadzie
2012 założyłem bloga dobre zioła i umieściłem na nim pierwszy
wpis, nie spodziewałem się, że projekt przybierze tak dużą
skalę. Dzisiaj wywiad, który przeprowadziłem sam ze sobą.
Dlaczego powstał
ten blog?
W 2012 byłem zafascynowany możliwościami, jakie daje Internet i
angażowałem się w wiele projektów. Tworzyłem strony WWW i
zakładałem dziesiątki blogów na różne tematy. Powstał wtedy
także blog na temat receptury w aptece. Następnie zrządzeniem
losu, zmieniłem pracę i zacząłem pracować w sklepie zielarskim,
gdzie musiałem zmierzyć się z koniecznością przyswojenia
ogromnej dawki wiedzy na temat ziół. Jak każdy neofita, byłem
zafascynowany nową tematyką i pochłaniałem książki i artykuły
o ziołach. Pomyślałem, że fajną formą dzielenia się wiedzą z
innymi osobami, było by stworzenie bloga na temat ziół. Pierwsze
posty, na przykład o korze kruszyny koralowej, aloesie czy yerba
mate, były jeszcze bardzo krótkie i pełne błędów, natomiast z
czasem, zacząłem pisać coraz dłuższe teksty, w których bardziej
wgryzałem się w temat.


Gdy dobre zioła już działały, założyłem firmę copywriterską
i pomagałem w prowadzeniu kilku innych blogów na temat zdrowia.
Jak wygląda
pisanie tekstów na takiego bloga?
Na początku postanowiłem, że blog będzie miał charakter
profesjonalny, dlatego w mniejszym stopniu, przedstawiam w nim własne
historie, a w większym, opieram się na źródłach. Jeśli chodzi o
proces pisania – początkowo, pomysłami na teksty, były pytania
pacjentów w sklepie zielarskim. Gdy zakończyłem pracę w sklepie
zielarskim, zacząłem szukać tematów na własną rękę. Niektóre
teksty (jak opisy poszczególnych, dobrze znanych ziół), powstawały
z kronikarskiego obowiązku, bez ekscytacji. Znacznie bardziej
interesują mnie nowości w branży zielarskiej oraz choroby
cywilizacyjne (takie, jak zespół FOMO) i w przypadku tych tematów,
pisanie jest czystą przyjemnością. Gdy znajdę informacje o nowej
roślinie, która nie była jeszcze opisana na blogu, jak najszybciej
zaczynam research i nie mogę się doczekać, aż opublikuję tekst.
Do pisania używam najprostszych narzędzi – Libre Office Writer
oraz przeglądarka. Źródła do tekstów pochodzą prawie zawsze ze
stron anglojęzycznych, ewentualnie, polskich książek i plików
PDF.
Jak zachować
ciągłość w publikowaniu wpisów
?
Podstawowym błędem początkujących bloggerów, jest poświęcanie
swojej uwagi na niewłaściwe rzeczy, takie, jak zmiany wyglądu
bloga czy spamowanie jego adresem www na forach internetowych.
Największą wartością każdej strony WWW są dobre teksty. Kilka
pierwszych miesięcy prowadzenia bloga polegało na dopasowaniu
wyglądu jego szablonu, tak, by zachował schludny, minimalistyczny
wygląd. Gdy to się udało, postanowiłem skupić się na pisaniu
tekstów.
Stanisław Lem powiedział kiedyś, że wszystko co napisał,
powstało nie z przymusu, a z chęci podzielenia się informacjami ze
światem. Podobnie jest w przypadku tego bloga – gdy pojawiają się
ciekawe tematy, po prostu czuję, że muszą się one pojawić na
stronie. Nigdy nie miałem problemów polegających na braku tematów
lub spadku motywacji do pisania – daje to nadal wielką
satysfakcję. Siłą napędową dla strony, są też komentarze
czytelników na blogu i Facebooku.
Jeśli prowadzisz bloga i chcesz, by strona odniosła sukces, ustaw
sobie najmniejszą ilość tekstów, którą opublikujesz tygodniowo.
Kiedyś dla mnie takim limitem było 7 tekstów tygodniowo, obecnie,
jest to około 10 tysięcy znaków. Staram się nie robić dłuższych
przerw w publikowaniu tekstów niż 7 dni, a zwykle, piszę jednego
dnia kilka tekstów i rozkładam ich publikację w czasie. Staram się
także aktywnie wyszukiwać nowe tematy i zapisywać je w pliku
rzeczy do zrobienia. Wiąże się z tym jednak pewien problem –
jeśli zapiszę sobie jakiś atrakcyjny temat i zaczekam z napisaniem
tekstu kilka dni, cała ekscytacja mija. Lepszym rozwiązaniem jest
pisanie tekstu, gdy tylko poczujemy fascynację danym tematem.
Czy
wykorzystujesz zioła na własny użytek?
Szewc bez butów chodzi – zioła goszczą u mnie rzadziej, niż bym
chciał, głównie z powodu braku czasu. Kiedyś byłem fanem yerba
mate i przetestowałem wszystkie rodzaje, które udało mi się
dostać w Lublinie – wrażenia oczywiście opublikowałem na blogu.
Moje ulubione zioła to rumianek oraz mięta – jeśli znajdę je w
szafce, chętnie je zaparzam.
Nie muszę stosować ziół leczniczych na dolegliwości, ponieważ
rzadko choruję. Być może uodporniłem się na mikroby podczas
epidemii świńskiej grypy w okolicach 2010 roku, kiedy to pracowałem
w aptece, gdzie obsługiwałem także chore osoby.
Czy na
prowadzeniu bloga można zarobić?
Gdy zaczynałem prowadzenie bloga, dużo mówiło się o tym, że
wystarczy opublikować kilka wpisów, a zaraz pojawią się duże
przychody z reklam. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością –
aby zobaczyć jakieś efekty (czyli że na stronę wchodzi ktoś
więcej niż autor i jego rodzina), trzeba poświęcić ogromną
ilość czasu. Prowadzenie bloga zabiera także dużo czasu –
trzeba przeglądać statystyki w Google Analytics, odpisywać na
komentarze, poprawiać ewentualne błędy w tekstach i rozbudowywać
artykuły, a także, pisać nowe teksty. Jednocześnie, nie mamy
żadnej gwarancji dochodów, a jeśli już się pojawiają, są to
groszowe sprawy.
Jeśli założyłeś bloga tylko po to, by na nim zarabiać, możesz
mieć pewność, że znudzi Ci się to po kilku tygodniach. W moim
przypadku blog jest pasją i sposobem na dzielenie się informacjami
z czytelnikami.
Czego Twoim
zdaniem brakuje w polskich blogach na temat zdrowia?
Największym problemem jest brak wartości merytorycznej. Blogi
firmowe leżą pod tym względem, ponieważ powielają jedynie
informacje z innych stron, a poziom wiedzy medycznej copywriterów,
jest bardzo niski. Jest też mnóstwo blogów autorskich, których
autorzy nie mają do powiedzenia nic ponadto, co można znaleźć na
innych stronach. Teksty typu „jakie właściwości ma mięta”, to
zwykle skrót informacji z Wikipedii. Bardzo wysoki poziom
reprezentują natomiast anglojęzyczne blogi firmowe, których
autorzy często opierają się na wiarygodnych źródłach i
przedstawiają swoje opinie na różne tematy.
Polecam natomiast blogi autorskie, w których blogerzy publikują
własne zdjęcia i opisują osobiste przygody z ziołami i dawną
medycyną. Często nie ograniczają się one do tematu ziół, ale
można na nich znaleźć także przepisy kulinarne czy porady
dotyczące prowadzenia gospodarstwa domowego.
Można łatwo odróżnić blogi prowadzone przez osoby z pasją, od
tych, które są tworzone z chęci zysku.

Dziękuję i pozdrawiam czytelników