Nutri-Score, czyli jak wybierać zdrowsze produkty

Robiąc ostatnio zakupy w markecie zauważyłem, że niektóre produkty są oznakowane jakimiś dziwnymi znaczkami, przypominającymi te które wskazują klasę energooszczędności na sprzęcie AGD. System ten nazywa się Nutri-Score i jest prostym sposobem na wskazanie konsumentowi na wartości odżywcze danego produktu.
Podobne systemy wprowadzono w krajach skandynawskich i na Łotwie i w Holandii.

Dlaczego powstał Nutri-Score i w czym pomaga konsumentowi?

Nutri-score powstał we Francji. Jest systemem dobrowolnym, jednak trwają rozmowy na temat obowiązkowości jego stosowania. Obecnie na jego wprowadzenie zdecydowały się przede wszystkim markety na produktach marek własnych oraz na produktach firmy Danone.
Jeśli chcemy kupić coś zdrowego i nie mamy specjalistycznej wiedzy na temat wartości odżywczych produktów, możemy być łatwo wprowadzeni w błąd zwodniczymi reklamami. Takie produkty jak płatki śniadaniowe, albo batony i napoje “dla sportowców” są często postrzegane jako zdrowe, a tymczasem okazuje się, że zawierają mnóstwo pustych kalorii. Nutri-score to jasne oznakowanie które pozwala przynajmniej w pewnym stopniu odróżnić produkty bardziej zdrowe od mniej zdrowych.
Produkty które są bardzo kaloryczne, zawierają niezdrowe tłuszcze, sól i cukier mają mniejszy wskaźnik od tych bogatych w owoce i warzyw, błonnik, białko i zdrowe oleje. Nutri-score jest inaczej liczony dla serów, napojów i tłuszczów.

Kontrowersje związane z Nutri-Score

System został wprowadzony w pierwszej kolejności przez firmy Danone oraz Nestle. Nieco mnie to dziwi, ponieważ oferują one wiele produktów wysokoprzetworzonych.
Nutri-score nie może być jedynym czynnikiem który pomoże nam wybrać zdrowe produkty. Nie uwzględnia on między innymi tego, jak bardzo produkt jest przetworzony, czy zawiera witaminy, przeciwutleniacze i dodatki do żywności. Może pomóc nam w wyborze jednego produktu z grupy kilku podobnych produktów.
W krajach gdzie został on wprowadzony pierwotnie, wzbudził wiele kontrowersji wśród rolników. Niektóre produkty tradycyjne lub posiadające oznaczenie pochodzenia mogą mieć niski Nutri-Score. Problem dotyczy między innymi ciastek. Moim zdaniem, jeśli produkt jest niezdrowy, to powinien być oznaczony jako niezdrowy bez względu na to, jak bogatą ma historię produkcji.

Ludzie mogą sobie nie zdawać sprawy z tego, że produkty oznaczone jako zielone powinny być także spożywane w umiarkowanych ilościach. Podobnie było kilka lat temu gdy promowano mocno produkty beztłuszczowe pojawił się podobny problem – ludzie jedli ich więcej niż zwykłych odpowiedników. Niektóre produkty oznaczone kolorem zielonym – np. ryż, makaron, nie są do końca zdrowe jeśli na przykład mamy nadwagę. Każdy człowiek ma inne potrzeby żywieniowe i kierowanie się jedynie Nutri-Score (który jest jedynie algorytmem przetwarzającym kilka danych), nie jest rozsądne. Przykładowo – naturalny sok jabłkowy może być oznakowany jako mniej zdrowy niż sztuczny napój. Pojawiają się głosy, że Nutri-Score jest nadmiernie uproszczony i zastępuje zbyt mocno edukację na temat żywności. Nie do końca się z tym zgadzam, ponieważ większość osób i tak nie jest zainteresowana pozyskiwaniem wiedzy na temat zdrowia. Nutri-Score rzuca się w oczy i dlatego ułatwia wybranie przynajmniej nieco lepszych produktów.

Jak sprawdzić wartość odżywczą produktów które nie mają oznaczenia Nutri-Score?

Po pierwsze, każdy produkt ma opisaną zawartość makroskładników. Po drugie, w sieci istnieje ogólnodostępna i darmowa baza Open Food Facts, którą możesz sprawdzić Nutri-Score, zawartość oleju palmowego oraz listę dodatków. Jest dostępna także w formie aplikacji na smartfony.
Jeśli interesuje Cię jak bardzo przetworzona jest żywność którą kupujesz, w Open Food Facts zwróć uwagę na wskaźnik NOVA.
Daj znać w komentarzu na co zwracasz uwagę podczas zakupów żywności.