O postach i głodówkach z mojego doświadczenia

Jedną z myśli przewodnich tego bloga jest to, że wszystko co darmowe i dobre, będzie w jakiś sposób odradzane i szkalowane przez mainstreamowe media. Jedną z takich rzeczy jest post i w tym wpisie chciałbym opisać swoje doświadczenia z postem.
Opisując w skrócie życie przeciętnej osoby z naszego kręgu kulturowego, wygląda ono tak. Zwykle je ona zbyt dużo i zbyt często, co prowadzi do chorób cywilizacyjnych i dość nieprzyjemnego końca.
Co ma zrobić osoba, która nie chce takiego końca i ma nadwagę?


Kuszą nas setki diet co samo w sobie jest przyczyną rozterek, wprowadzania coraz to nowych sposobów odżywiania i rezygnowania z nich. Pisałem o tym w recenzji o jedzeniu intuicyjnym. Nawet profesjonalna pomoc dietetyka czy zakup najnowszej naukowej książki o diecie może nie rozwiązać problemu. Większość dorosłych nie ma czasu na przygotowywanie i jedzenie 5 posiłków dziennie o stałych porach, a taki właśnie model dietetyczny jest polecany obecnie. Dodatkowo dochodzi kwestia cen i dostępności różnych produktów proponowanych w takich dietach.

Czy jest alternatywa dla skomplikowanych lub eliminacyjnych diet?

Nie jestem dietetykiem i nikogo nie namawiam do eksperymentowania na swoim zdrowiu. Wydaje mi się, że taką alternatywą jest post. Odpowiedz sobie na pytanie – kiedy ostatnio czułeś głód. Prawdziwy głód pochodzący z brzucha, a nie samo myślenie w stylu – o kurcze, muszę coś zjeść. Jak sobie pomyślę, to już bardzo dawno albo nigdy. Człowiek współczesny zatracił część odczuwanych zmysłów, jak na przykład węch, z głodem jest podobnie. Jemy z przyzwyczajenia, czasem nawet nie zauważając że pochłaniamy zbyt duże porcje. Jemy bo inni jedzą albo dlatego, że się nudzimy. Omiń jeden posiłek a bardzo szybko zauważysz jakie myśli przychodzą Ci do głowy. Skieruj wtedy uwagę na brzuch i odczuwanie głodu a udowodnisz sobie, że wcale nie jesteś głodny. Post jest najbardziej intensywnym ćwiczeniem silnej woli jakie znam.
Co wiadome i dość interesujące, post jest podstawą wielu religii. W przeszłości oczywiście nie było takiej dostępności jedzenia jak dzisiaj, jedzenie było też mniej kaloryczne, dlatego post był czymś normalnym. Kiedyś czytałem o tym, że posty religijne miały za zadanie przygotowanie ludzi do takich niedoborów.
Pod pojęciem post rozumiem tutaj powstrzymywanie się od stałych pokarmów i picie wody. Stara reguła mówi że wprowadzamy tylko jeden nawyk na raz, dlatego poszcząc piję dalej kawę z mlekiem.

Różne modele postu

Intermittent Fasting – wyznaczanie sobie “okna żywieniowego”, czyli czasu w którym możemy jeść. W praktyce może polecać na omijaniu jednego lub dwóch posiłków. Skrajną formą jest OMAD, czyli jedzenie raz dziennie. Nie polecam też diety OMAD kiedy jemy tylko śniadanie, ponieważ prowadzi to prosto do zjedzenia drugiego posiłku wieczorem, mimo wyczerpania dziennego limitu kalorycznego.
Post jednodniowy, czyli powstrzymanie się od jedzenia od kolacji poprzedniego dnia do śniadania dnia następnego. Ostatnio próbuję tego coraz częściej i zauważyłem że czuję się na nim lepiej, niż na diecie OMAD. Jednym z rozwiązań może być poszczenie w ten sposób w określony dzień tygodnia, np. tradycyjnie w piątek.
Jedzenie co drugi dzień, dieta przemienna. Dieta która polega na poście co drugi dzień, stosuje ją między innymi Tomasz Kopyra. Ten sposób odżywiania wydaje mi się najbardziej kuszący. Jeśli jemy jeden posiłek dziennie (co próbowałem robić przez wiele miesięcy), może prowadzić to do napychania się zbyt dużą ilością jedzenia. W diecie przemiennej jemy co drugi dzień normalnie. Można robić normalne zakupy tylko o połowę mniejsze. Wydaje mi się, że w pewnym stopniu jest to powrót do normalnej diety jaką powinniśmy stosować o ile mamy nadwagę. Jeśli ciągle zyskujesz kilogramy, na pewno jest coś nie tak z ilością przyjmowanych kalorii. Jedząc co drugi dzień i starając się jeść zdrowiej, wracasz na właściwe tory.
Posty wielodniowe – większość źródeł podaje że powinny być prowadzone pod opieką lekarza. W sieci jest wiele artykułów i nagrań o tym, jak przeprowadzić post. Rekordzistą postów jest Angus Barbieri, który pościł 382 dni i schudł 125 kilogramów. Jeśli chcesz pościć w ten sposób, zapoznaj się w pierwszej kolejności z tym, jak wyjść z postu. W śledzeniu postu pomocna jest aplikacja LIFE.
To, co wydaje się autorowi a może wcale nie jest prawdą (a może jest), to fakt, że jeśli masz nadwagę, to być może wszystkie Twoje nawyki żywieniowe są złe. Może konieczne jest zresetowanie tych nawyków i poznanie siebie, a post może w tym pomóc. Wydaje się też najprostszą metodą na zrzucenie zbędnych kilogramów, ponieważ nie wymaga kupowania drogich produktów czy gotowania sobie kilka razy dziennie.

 Dlaczego staram się nie jeść w ciągu dnia

Praca w domu pozwala na bardzo precyzyjne planowanie posiłków, można jeść kiedy się chce. Nie zawsze jest to dobre. Od wielu lat zauważam, że jeśli zjem coś po południu, prawie na pewno będę czuł się po tym zmęczony. Ta reguła nie sprawdza się gdy jem wcześnie rano. Podobne odczucia mają moi znajomi w młodszym i starszym wieku. Głód (a raczej to co nam się wydaje że jest głodem) działa odwrotnie, wyostrza zmysły.

Co się dzieje w czasie długiego postu?

Początkowo nic, trawimy pokarm zgromadzony w układzie pokarmowym. Po kilku godzinach organizm traci to źródło pokarmu i zużywa glikogen. Gdy i ten się kończy, przestawia się na spalanie tłuszczu i w pewnym niewielkim stopniu – mięśni. Ciało przechodzi na odżywianie ketonami. Z negatywnych rzeczy, długi post może prowadzić do zaniku kosmków jelitowych, dlatego nie wolno wychodzić z niego bezpośrednio powrotem do normalnej diety. Podobno długi post prowadzi do autofagii i usuwania z organizmu chorych komórek.
Daj znać w komentarzu co myślisz o postach.