Czy surowy miód może być szkodliwy?

Na blogu dobre zioła
umieściłem kilka artykułów na temat miodu, a także poruszałem
temat jego szkodliwości, w kontekście wyrobów miodopodobnych oraz
chińskich miodów. Ostatnio w sieci znalazłem kilka artykułów na
nieprawdopodobny wręcz temat – szkodliwości zwykłego,
tradycyjnego miodu w takiej formie, jaka wydaje się nam
najwłaściwsza, czyli surowej. Miodu się nie pasteryzuje dlatego,
że to produkt, który się nie psuje. Bardzo duża zawartość
cukrów sprawia, że większość bakterii nie jest w stanie się
rozwijać.

Zawsze byłem uczony
tego, że miód jest najzdrowszy w formie surowej, a poddawanie go
działaniu wysokiej temperatury, wpływa negatywnie na jego
właściwości. Surowy miód, jest stosowany w dziesiątkach chorób,
od alergii, do przeziębień i leczenia poważnych ran. Jeśli ktoś
sprzedaje miód o podejrzanie płynnej konsystencji, może być
obwiniony o to, że miód został podgrzany i następnie ostudzony,
co spowodowało, utratę jego właściwości. Tymczasem na Zachodzie,
sytuacja wygląda nieco inaczej – oto, jakie ryzyko według
amerykańskich redaktorów, wiąże się z jedzeniem surowego miodu.

Alergie – surowy
miód zawiera niewielkie cząsteczki pyłków z okolicznych kwiatów.
Dzięki temu, że są one zatopione w miodzie, powinny one wzmacniać
naszą odporność, podobnie, jak terapie odczulające. Badania
przeprowadzone na Zachodzie wskazują jednak na to, że miód może
powodować pogorszenie reakcji alergicznych, a w skrajnych
przypadkach, nawet wstrząs anafilaktyczny.
Inne objawy,
towarzyszące jakoby jedzeniu miodu, to swędzenie, pęcherze oraz
wysypka.

Zatrucia – miód z
pewnych kwiatów, może zawierać różne toksyny. Jedną z nich jest
grayanotoksyna, która atakuje układ nerwowy i pogarsza
funkcjonowanie mózgu. Jedzenie miodu zawierającego domieszkę pyłku
z rododendrona (różanecznika) oraz oleandru, może spowodować
osłabienie organizmu, zawroty głowy, zlewne poty czy wymioty.

Zatrucie botuliną –
w sieci można znaleźć także dowody na to, że miód zawiera
niewielką dawkę toksyny botulinowej. Niestety, ale zapomina się o
tym, że podgrzanie miodu do takiej temperatury, która pozwoli
zniszczyć toksynę, zamienia go w syrop glukozo-fruktozowy bez
żadnych korzyści dla organizmu. Zawartość botuliny w miodzie to
jeden z powodów, dla których nie podaje się go niemowlętom i
małym dzieciom. Z tym poglądem jak najbardziej się zgadzam.

Problemy żołądkowe
– naturalny miód zawiera pyłki, kawałki propolisu, a czasem,
nawet niewielkie kawałki ciała pszczół. U osób wrażliwych, mogą
one wywoływać dolegliwości jelitowe a nawet objawy zatrucia.

Podsumowanie –
miód pszczeli to bardzo wartościowy produkt, jednak jego działanie
wynika z zawartości naturalnych enzymów oraz witamin i minerałów.
Są one wrażliwe na wysoką temperaturę, a podgrzewanie miodu w
celu jego wyjałowienia, mija się z celem – traci on wtedy swoje
właściwości. Jeśli jesteś wrażliwy na miód, po prostu unikaj
jego jedzenia.