8 niepokojących faktów na temat ryb i owoców morza

Od lat firmy zajmujące się sprzedażą ryby promują je, jako niezwykle zdrowe jedzenie, które powinno gościć częściej na naszych talerzach. Chodzi przede wszystkim o kwasy omega-3. Ciekawe, ile z nich zostanie w rybie, którą usmażysz na patelni lub upieczesz w piekarniku. Moim zdaniem, ryby nie są tak zdrowe, jak może się to wydawać.
Połowy miecznika powodują wymieranie morskich
ssaków? Krewetki „produkuje się” przy pomocy niewolniczej
pracy? Każdy słoiczek kawioru jest związany z kłusownictwem? Do
napisania tego wpisu zainspirował mnie tydzień portugalski w jednej
z sieci marketów. Jeśli często kupujesz owoce morza, powinieneś
się zapoznać z tym, jaki wpływ na środowisko mają ich połowy.
Oto najbardziej szokujące fakty na temat owoców morza.

1. Hodowlane łososie są farbowane.

Łososie, które pływają sobie w morzu, są
różowe (a raczej łososiowe) dlatego, że jedzą kryl. Ryby
hodowlane nie mają dostępu do kryla, dlatego ich mięso jest szare,
a nie różowe. Producenci używają barwników po to, by mięso
miało taki kolor, który bardziej odpowiada konsumentom.

2. Połowy miecznika powodują wymieranie morskich
ssaków.

Jest wiele list ryb, których nie powinieneś
jeść. Moim zdaniem, miecznik powinien znajdować się na szczycie
wszystkich z nich. Przyczyn jest kilka. Miecznik jest na szczycie
łańcucha pokarmowego w morzu i dlatego zawiera najwięcej rtęci
spośród wszystkich ryb. Agencja Żywności i leków (FDA) ostrzega
kobiety w wieku rozrodczym i w ciąży, a także dzieci, przed
jedzeniem tej ryby. Nie chodzi tylko o względy zdrowotne – połowy
miecznika mają negatywny wpływ na środowisko. By złapać
miecznika, stosuje się metody, które powodują śmierć innych
ssaków morskich. Każdego roku z powodu połowów miecznika giną
delfiny i małe wieloryby.

3 Owoce morza i ryby zawierają dużo rtęci

Zatrucie rtęcią to bardzo poważna dolegliwość.
Ponieważ nie używa się już prawie termometrów rtęciowych,
jednym z niewielu źródeł rtęci w naszych domach są właśnie
ryby i owoce morza. Nie wszystkie gatunki zawierają taką samą
ilość rtęci, dlatego powinieneś unikać przede wszystkim tych
ryb, które mają jej najwięcej. Są to zwykle te gatunki, które
znajdują się na szczycie łańcucha pokarmowego. Co ciekawe,
badanie poziomu rtęci w rybach nie jest zbyt częstym testem – w USA
bada się jedynie 2% importowanych ryb. Najmniej rtęci zawierają
mięczaki i ryby, które są na początku łańcucha pokarmowego, na
przykład tilapie. W ich przypadku należy pamiętać, by wybierać
ryby poławiane naturalnie, a nie hodowlane. W tym miejscu znajdziesz
listę ryb, których powinieneś unikać. 

4. Z powodu połowów ginie wiele żółwi

W USA z powodu połowów ryb ginie co roku 250
tysięcy żółwi morskich, które zaplątały się w sieci. To
bezsensowna śmierć, bo większość z nich ginie i jest wyrzucana
do morza. Połowy powodują nie tylko ograniczanie populacji danego
gatunku ryb, ale też wielu innych.

5. Populacja jesiotra jest bardzo mała, z powodu
dużego zainteresowania kawiorem

Dzieje się tak dlatego, że popyt przewyższa
możliwości produkcji. Najlepszy kawior pozyskuje się z jesiotrów
z Morza Kaspijskiego. Przełowienie i kłusownictwo sprawia, że
populacja tych ryb jest bardzo mała. Ceny kawioru cały czas rosną,
co powoduje, że kłusownicy jeszcze chętniej polują na te ryby.
Odnowienie populacji jesiotra w Morzu Kaspijskim będzie niezwykle
trudne dlatego, że ryba ma bardzo długi cykl życiowy. Może
potrwać to nawet kilkadziesiąt lat.

6. Podczas produkcji krewetek w Tajlandii
wykorzystuje się pracowników

Często wiąże się to z niewolniczą pracą. W
południowo-wschodniej Azji gospodarka opiera się na pracy
imigrantów z biedniejszych rejonów. Niektórzy z nich pracują na
20 godzinne zmiany bez zapłaty. Jeśli nie chcą pracować, straszy
się ich więzieniem i deportacją. Ludzie, którzy próbują
ucieczki, są zabijani. Często nie ma nawet dokąd uciekać, bo
imigranci są umieszczani na wyspach. W taki sposób działają nawet
największe firmy z Tajlandii, które dostarczając krewetki do USA i
innych części świata.

7. Wiele ryb ma niewłaściwe oznaczenia

Około 1/3 ryb sprzedawanych w marketach lub
restauracjach, jest źle oznaczonych. Może być to zarówno
spowodowane niewiedzą, jak i chęcią zysku. Ludzie zapłacą
znacznie więcej za lucjana, niż za tilapię, a udowodnienie, że
oszukano nas w sklepie, jest niemożliwe. W ten sposób działają
przede wszystkim duże firmy, które zdają sobie sprawę z tego,
które ryby sprzedają się najlepiej.

8. Antybiotyki są wszędzie

Antybiotyki są stosowane przede wszystkim na
farmach ryb, a wyrywkowe badania wskazują, że znaleziono je nawet w
mięsie ryb oznaczonych jako dzikie. Prawdopodobnie stało się tak
dlatego, że ktoś źle sprzedawał pod taką etykietą ryby z
hodowli. Trudno powiedzieć, jakie działanie na organizm człowieka
mają antybiotyki znalezione w żywności. Nie muszą one prowadzić
od razu do chorób. Znacznie bardziej obawiam się tego, że ciągłe
narażanie się na kontakt z antybiotykami spowoduje odporność na
te leki.
http://www.care2.com/greenliving/scary-seafood-facts.html