Chwyt marketingowy

W ostatnim czasie popularnością
cieszą się preparaty z łuską gryki, które mogą mieć (wyników
badań nie znam) działanie na obniżanie poziomu cholesterolu, cukru
we krwi oraz regulujące ciśnienie. Na podstawie wiedzy którą
posiadam mam podstawy sądzić iż łuska gryki może się sprawdzać
w tych dolegliwościach.
Łuska gryki kosztuje około 6 złotych
za kilogram.
Reklamowana w czasopiśmie katolickim „Nasz tygodnik*”
łuska oczyszczona i oryginalna (a jaka miała by być jak nie
oryginalna), oznaczona także jako „królewska” czyli
lepsza od innych, kosztuje 100 złotych za kilogram – bowiem opakowanie 250 gramowe kosztuje w granicach 25 złotych. Bardzo łatwo
można obliczyć zatem ile producent liczy sobie za oczyszczenie
łuski (koszty oceniam jako groszowe) oraz zapakowanie jej w pudełko
które kusi do zakupu.
Okazuje się iż można z tej łuski
wycisnąć o wiele większe pieniądze.

30 saszetek po 2 gramy produktu Dobromin* – producent ten sam, kosztuje około 25 złotych. Jak pisze producent
– jest to witaminowa bomba zawierająca flawonoidy i antyoksydanty.
Co mamy w składzie tej bomby cenowej… witaminowej?
Kwiat hibiskusa (typowy zapychacz do
tanich herbat owocowych z nazwy), herbata zielona, malina, aronia,
mięta…łuski gryki – 40%.
Przeliczając to na standardowe herbatki znanej i lubianej firmy Herbapol Kraków:
20 saszetek herbatki z Krakowa to 6,3, zatem za takie same opakowanie jak herbaty z łuską wychodzi około 10 złotych – czyli bomba jest 3 razy droższa. Herbaty z Krakowa nie są jednak reklamowane w prestiżowych katolickich czasopismach i nie mają cudownych właściwości.   
Co gorsza, Drogomin jest pakowany w jeszcze większe opakowania – 120 sztuk kosztuje około 75 złotych. Pacjent oblicza sobie iż większe opakowanie opłaci mu się bardziej – tak na prawdę zostanie bardziej naciągnięty i jeszcze za to podziękuje. 
Jeśli chcemy być wierni stanowi faktycznemu obliczmy ile kosztowała by łuska gryki w przeliczeniu na jedno opakowanie.
W torebce jest 2 gramy suszu i 40% łuski gryki, co daje 0,8 grama. Uważam iż nie jest to wystarczająca ilość by zachodziła potrzeba doliczania jej do rachuby – zatem główny koszt herbaty to susz owocowy. 
Co ciekawe, producent opisuje iż
żurawina zawarta w składzie naszej „bomby” działa
pozytywnie na drogi moczowe. Istotnie, gdy pijesz czysty sok z
żurawiny, wywiera takie działanie, jednak w tak skromnej dawce,
działania fizjologicznego mieć nie może. Nie będzie go miała nawet herbata z samej żurawiny, która kosztuje około 11 złotych za 100 gram. Ile żurawiny jest w Dobrominie? Myślę że nie więcej niż 1 %. 
Częstym chwytem wykorzystywanym przez
firmy które wytwarzają herbaty owocowe jest powoływanie się na
obecność witaminy C w naparze. Każda osoba która skończyła
gimnazjum wie że witamina C rozkłada się w wysokiej temperaturze. Producent opisuje także zawartość składników odżywczych, witamin oraz soli mineralnych – jednak nie podaje stężenia. Wnioskując z etykiety tego preparatu już wkrótce zyska status leku i być może – ze względu na niebywałą siłę działania, będzie sprzedawany na receptę.
Na koniec dodam iż żadna szanująca się apteka nie zamówiła by z własnej woli tego preparatu, tak samo jak farmaceuta miałby opory przed zaproponowaniem go komukolwiek. Ludzie sami wymuszają zamawianie tego typu „jawnych oszustw”
Świat chce być oszukiwany…

(Dla osób które będą broniły tego typu preparatów za pomocą „opinii” o tym jak pomógł znalezionymi w sieci należy przypomnieć iż wydaje się to straszne, ale w istocie te opinie są pisane przez pracowników firm zajmujących się sprzedażą tych produktów. Z tego powodu powstają całe strony wypowiedzi o tym iż ta i nie tylko ta herba wyleczyła z różnych dolegliwości. )

*nazwa zmienona